We Wrocławiu rada miejska przegłosowała ponad 30-procentowe podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej. Odbyło się to przy sporym oporze społecznym, przeciwko protestowały rozmaite organizacje czy to anarchistyczne, czy też związane z tzw. “ruchami miejskimi”.
PO było za, Nowoczesna za. Jak głosowali reprezentanci tzw. “lewicy” w radzie? Oczywiście, tradycyjnie już także za podwyżkami. Jeden z tych, którzy zagłosowali za pomysłem liberałów, chętnie pozuje na czołowego “antyfaszystę” i obrońcę uciśnionych. Niestety ta obrona jest dość wybiórcza jak widać.
PiS głosował przeciw. Ludzie to widzą, z kim trzyma “lewica” właśnie w takich momentach. Nie w trakcie pięknych przemówień, ale w takich drobnych sprawach: kogo uderza się po kieszeni w pierwszej kolejności. i sama tego rodzaju “lewica” ich wpycha w łapy partii Kaczyńskiego.
Tak samo było w czasie “lockdownu”. Prezydent Wrocławia przygotował zwolnienia z czynszów miejskich dla kapitału, a na pytanie co z lokatorami mieszkań komunalnych, którzy np. stracili pracę w wyniku pandemii, odpowiedział, żeby “nie kombinowali”. To jest od lat “porządek rzeczy” w tym mieście.
Na niepotrzebny nikomu stadion wydali miliard złotych, z czego połowa w kredycie z którego odsetki teraz są kamieniem u szyi budżetu miasta. Protestując przeciwko stadionowi zapowiadaliśmy, że za ten kredyt przede wszystkim zapłacą niezamożni, choćby w podwyżkach np. cen biletów. Okazaliśmy się prorokami. Po raz kolejny. Choć prorokowanie w tym kraju, kto za to wszystko zapłaci nie jest wielką sztuką.
Zapłacimy nie tylko w biletach, ale także większymi korkami i dalszą degradacją miasta przez samochody. Na jednej z ulic starego miasta, która przez lata była deptakiem, właśnie znowu przywracają ruch samochodowy.
Xavier Woliński