Zjednoczona opozycja z rządem w konflikcie przeciwko lokatorom

Teraz trochę o tym jak wyglądają rządy „zjednoczonej opozycji” na przykładzie Wrocławia.

Od dłuższego czasu trwa tu awantura wokół miejskich TBS-ów. Władze TBS Wrocław podniosły gwałtownie czynsze o średnio 28 procent. To wywołało olbrzymie i słuszne oburzenie lokatorów. Zwłaszcza w kontekście niedostatecznego uzasadnienia tych podwyżek. Stąd też 1600 osób złożyło pozew przeciwko TBS.

Tymczasem okazuje się, że TBS sponsorował ogromnymi sumami koszykarski Śląsk. Od dawna spółki miejskie służą jako dojna krowa dla tego rodzaju miejskiego rozdawnictwa na rozmaite rozrywki i hobby.

Zarząd TBS Wrocław więc domaga się od władz wprowadzenia przepisu jednoznacznie zabraniającego lokatorom kwestionowania podwyżek czynszów na drodze sądowej.

To jest stała strategia lokalnych władz, które retorycznie są „antypisowskie”, ale jak trwoga to do PiS. Teraz powołują się na interpretacje ministerialne:

„Ministerstwo wskazało nam, że przepisy ustawy o ochronie praw lokatorów, w oparciu o które część najemców chce oprzeć roszczenia sądowe, nie dotyczą w tym zakresie TBS-ów. To oznacza, że najemca TBS nie może zakwestionować i wstrzymać podwyżki, np. wnosząc do sądu pozew o ustalenie, w jakim zakresie podwyżka jest zasadna, czy nie” – mówi przedstawiciel Zarządu.

Nie zgadza się z tym prawnik reprezentujący lokatorów:

„Niestety, ministerstwo dało się wciągnąć w grę TBS Wrocław i udzieliło nieprzystającej w demokratycznym systemie prawnym odpowiedzi, sugerując niejednoznacznie, że rzeczywiście mieszkańcy TBS nie mają prawa iść do sądu. Gdy tylko TBS dostało tę odpowiedź, zarządzający spółką rozesłali pismo do najemców, informując, że nie mają prawa sądzić się w sprawie podwyżek” – interpretuje Grzegorz Prigan.

Przypominam, że ta instytucja miała docelowo tworzyć zasób mieszkaniowy dla osób, które nie „łapią” się z różnych powodów na mieszkania komunalne czy socjalne i jednocześnie nie stać ich lub nie chcą zaciągać kredytu mieszkaniowego. Czynsze są wyższe niż w komunalnych, bo TBS-y mają finansować kredytowanie budowy mieszkań, a następnie kolejnych budynków TBS. Nigdy jednak nie staną się własnością lokatorów mimo, że to oni de facto spłacają kredyty.

TBS-y nie sprawdziły się jako alternatywa względem mieszkalnictwa komunalnego, które jest likwidowane w całym kraju od lat.

No i przy okazji wychodzi też jak wygląda ta „opozycja” względem rządu. Potrafią wejść w sojusz z rzekomym „wrogiem”, jeśli pozwoli im to przeczołgać najmniej zamożną część mieszkańców. To samo było w przypadku walki z podwyżką cen biletów. Wtedy radni Jacka Sutryka zwrócili się do wojewody o unieważnienie uchwały cofającej wprowadzone podwyżki biletów komunikacji miejskiej.

Ciekawostka – we władzy bierze udział też lokalna tzw. Lewica i ponosi za to co się dzieje część odpowiedzialności.

Jeśli ktoś ma jakieś złudzenia jak będzie wyglądać „odsunięcie PiS od władzy” i jakie będzie to miało skutki, sugeruję przyjrzeć się temu co się dzieje w takich miastach jak Wrocław, gdzie rozmaici „silni razem” rządzą od zawsze.

Xavier Woliński