Berlin i Szwajcaria. Dwie wygrane i jedna przegrana

Zdjęcie: MietenstoppDe

W Szwajcarii głosujący w referendum znaczną przewagą głosów opowiedzieli się za przyznaniem prawa parom jednopłciowym do zawierania małżeństw i adopcji dzieci. To dobrze, prawa nadane w ten sposób znacznie trudniej odebrać, bo nie zależą wyłącznie od zmiennych wyników wyborów.

Jednocześnie w czasie tego referendum odrzucono projekt, żeby podwyższyć opodatkowanie od zwrotów z inwestycji i kapitału, takich jak dywidendy lub dochody z wynajmu nieruchomości. Szwajcaria nadal pozostanie więc „bezpieczną przystanią” dla bogatych. Wywiera to oczywiście presję na inne kraje w podatkowym wyścigu do dna.

Natomiast w Berlinie mieszkańcy i mieszkanki w referendum wyrazili poparcie dla inicjatywy częściowego wywłaszczenia dużych firm z rynku najmu nieruchomości działających na terenie stolicy Niemiec.

Referendum nie jest wiążące, ale daje jasny sygnał, że mieszkańcy i mieszkanki mają dość obecnej sytuacji czynszowej w mieście. Wywiera to presję na rządzących. W związku z nią władze Berlina w ubiegłym roku zgodziły się kupić za pośrednictwem trzech publicznych podmiotów prawie 15 tys. mieszkań od dwóch gigantów branży nieruchomości – Vonovia i Deutsche Wohnen.

I tak to się kręci w tym kapitalizmie. O drugorzędnych kwestiach, w rodzaju, kto w Niemczech wygrał wybory parlamentarne, dowiecie się z innych mediów.

Xavier Woliński