Niektórzy tu narzekają, że za bardzo krytykuję władze USA. Nie ma to jednak znaczenia dla prokremlowskich trolli, którzy nawet pod tekstem w rocznicę inwazji Rosji na Ukrainę muszą oczywiście pobawić się w „whataboutism”. „A co z katowniami CIA i Irakiem !!!111”.
Jak organizowałem protesty przeciwko wojnie w Iraku to nikt nie kazał dopisywać do każdej ulotki „ale pamiętajmy też o innych wojnach rozpętywanych np. przez Rosję”. Protestuję przeciwko wojnom napastniczym z zasady od kiedy pamiętam. Przeciw Rosji to już w kwestii Czeczenii miałem nieprzyjemną okazję coś podziałać. I tak na zakładkę potem z USA.
O katowniach CIA przypominałem nawet ostatnio. Teraz jednak napisałem coś nie wymieniając Waszyngtonu w tekście więc już mam „problemy” z sympatykami Kremla. Ale wiecie dla tych ludzi to nie ma znaczenia. Chodzi o odwrócenie uwagi od problemu w zależności od swoich sympatii i antypatii. A tym problemem są przerośnięte ambicje polityków, agresywna postawa państw i hołdowanie „prawu dżungli”, bo ktoś poczytał sobie Machiavellego do poduszki.
Jestem z innego porządku moralnego i z innego nurtu politycznego więc się nie dogadamy.
Xavier Woliński