Sensacja! Kaczyński publicznie się pokajał na wiecu w Kielcach. Nie, nie w kwestii tego, że w czasie kryzysu zdrowotnego niemal olali pracowników, a kasę ładowali w pracodawców. Albo że tak namieszał z „reformą sądów”, że nikt nic nie wie i sprawy wcale nie toczą się szybciej, czy lepiej z punktu widzenia zwykłego człowieka. Że doili niemiłosiernie i napaśli się na spółkach i spółeczkach.
Przepraszał pana Władysława, który się zaprezentował jako przedsiębiorca, za to, że ZUS był za duży. I ponoć dlatego teraz nie rządzą, bo się „przemciebmiorcy” na nich obrazili, a jak wiadomo jest ich w Polsce całe legiony i to oni decydują o tym kto rządzi, a nie jacyś pracownicy, których jak wiadomo, u nas nie ma.
– Poruszył pan bardzo ważną sprawę. Na pewno była to przyczyna gorszego wyniku, niż mogliśmy osiągnąć. Ci, którzy przygotowali ten ZUS, działali w ramach tego, co nazwaliśmy Polskim Ładem. I to był błąd. Przyznaję, że myśmy błędy też popełniali – powiedział Jarosław Kaczyński.
Teraz już widać, że się pan prezes obraził na „bidoków”, co to nie zagłosowali na niego tak masowo, jakby chciał, a on dobry pan dawał 800 plus. No więc strzelił focha i wraca do korzeni. Kolejna partia dołącza do walki na śmierć i życie o „przedsiębiorców”.
U nas nie ma nikogo innego, o kogo warto by walczyć przecież. Liczą się wyłącznie interesy: klasy średniej (z której wywodzą się niemal wszyscy politycy, więc to ich interesy), kapitału i wielkopowierzchniowego przemysłu rolnego. Reszta, w tym zwłaszcza pracownicy najemni, mogą dostać czasem jakieś okruchy z pańskiego stołu. Albo jak jedna partia chce innej partii akurat zrobić na złość.
Xavier Woliński