Koniec reprywatyzacji

A teraz o rzeczach ważnych. Wczoraj nastąpił dzień końca reprywatyzacji w formie najbardziej uderzającej w lokatorów.

Sejm odrzucił właśnie poprawkę Senatu do nowelizacji Kodeksu Postępowania Administracyjnego. Tak więc ustawa przeszła przez Sejm w postaci, która będzie korzystna dla lokatorów kamienic z roszczeniami. Te roszczenia zostaną wygaszone z mocy prawa i lokatorzy będą mogli odetchnąć z ulgą, a Ratusz nie będzie mieć więcej pretekstów do ociągania się z remontami – informuje Komitet Obrony Praw Lokatorów.

To nie znaczy, że krzywdy zostały wyrównane i że wszystkie patologie zostały wyprostowane. Ale najbardziej brutalny etap został zakończony.

Mimo że część Przenajświętszej Opozycji pod wpływem lobby kamieniczników próbowała przeforsować poprawki wywracające tę nowelizację, dzięki ciężkiej pracy aktywistek i aktywistów lokatorskich udało się tego uniknąć.

To nie był wynik żadnej „łaski pańskiej”, ale lat ciężkiej roboty bezinteresownych osób z organizacji lokatorskich, głównie warszawskich, które najpierw ratowały co się da, potem pracowały nad nagłośnieniem afery reprywatyzacyjnej. To była i jest garstka osób. Ale ta garstka wywołała zmianę dotyczącą losów tysięcy osób gnębionych przez mafię.

Czy tematy lokatorskie się zakończyły? Nie. Wciąż trwają „dzikie eksmisje”, wciąż mamy kryzys mieszkaniowy, wciąż ludzie wpadają w kłopoty i licytują im mieszkania, wciąż mamy niezałatwioną sprawę ofiar prywatyzacji mieszkań zakładowych. Nie ma dnia, żeby ktoś się nie zgłaszał do organizacji lokatorskich.

Teraz powinna rozpocząć się nie defensywa, ale ofensywa. Walka o porządne, powszechne mieszkalnictwo komunalne. Tutaj widzę „program działania” dla organizacji lokatorskich na następne lata.

Ale teraz ludzie zaangażowani w ciężkie boje o to, żeby posłowie i posłanki łaskawie się sprawą zajęli, mają prawo do chwili świętowania.

Xavier Woliński