PiS jedzie na oparach i trwoni je w bezsensownej walce o TVN

Sprawa „lex TVN” miała pokazać ich zwartość i moc, a media liberalne robią wszystko, żeby pokazać PiS jako wszechwładnego mocarza, ale prawda jest taka, że to głosowanie to popis słabości. I na to trzeba zwrócić uwagę.

W głosowaniu wyszło, że nie mają większości potrzebnej do stabilnego rządzenia i głosowania. Za „lex TVN” zagłosowało 228 posłów i posłanek. To jest za mało. Żeby uznać, że mają większość w sejmie musieliby mieć 231. Oczywiście będą kombinować, kupować to tych, to tamtych. Jednak to miotanie się będzie powodować coraz głębsze zapadanie się w bagnie. Każde ważniejsze głosowanie będzie poprzedzały targi i niepewność do ostatniej chwili co do wyniku. W każdym momencie, przez nieuwagę, może przepaść ważna ustawa.

To nie jest sprawny walec, który widzieliśmy w pierwszej kadencji. I ta sytuacja będzie miała wpływ na sondaże, bo Zjednoczona Prawica, która nie jest już zjednoczona, dostawała bonus za dawanie poczucia mocy ludziom, którym się wydaje, że w tej mocy jakoś partycypują głosując na daną partię. Teraz coraz wyraźniej ci ludzie będą widzieć, że tu nie ma tej mocy, ulotniła się, a została tylko rozpadająca się chałupa. Niezbyt atrakcyjne.

I teraz, skoro PiS leci na oparach, to powinien raczej zająć się najważniejszymi ustawami z tzw. Polskiego Ładu. Zamiast wytracać energię na jałowe bitwy o Kuchenne Rewolucje, Top Model i 20 minut infotainmentu w Faktach TVN. Przecież to ich wykończy. Otworzyli tyle pól konfliktu w kraju i za granicą, że przestali już w jakimkolwiek stopniu panować nad polem bitwy. Zwłaszcza, że Kaczyński to żaden Napoleon.

Media liberalne tymczasem pompują ich jako tytanów, którzy zaraz będą niczym Putin dławić internet, opanowywać kolejne media, wprowadzą dyktaturę i będzie „koniecpolski”. No, ja też lubię wrogie sobie media poczytać, bo tylko tam „lewactwo” to potęga, która rządzi światem. Myślę, że niejeden PiS-owiec z rozkoszą ogląda i czyta teraz media liberalne, bo tam jeszcze przez jakiś czas będzie mógł się czuć jak pan.

Tymczasem od dawna pisałem, że konflikt PO-PiS (i obu związanych z nimi konglomeratów) nie jest przede wszystkim ideologiczny, bo tu i tam to konserwa. To jest zadawniony spór starszych panów o to „kto kogo”. A bo ktoś tam kiedyś komuś zablokowal karierę, a kto inny wyrzucił z rządu, albo posady, ktoś kiedyś na kogoś napisał paszkwil. I tylko w tym kontekście może być zrozumiałe poświęcanie resztek energii na walki o stację, która stanowi informacyjny punkt odniesienia głównie dla bardzo określonego widza w bardzo określonym wieku (mniej więcej ta sama grupa co „ratujmy Trójkę”, może nieco większa, ale pokoleniowo i mentalnie podobna).

I w tej sytuacji zamiast powiedzieć, ok. to sobie ten TVN darujmy, skupmy się na Polskim Ładzie, bo tutaj jest jakiś potencjał na odbicie się (chyba nawet najtwardszy libek chciałby, żeby ta kwota wolna jednak przeszła). Mimo naturalnie licznych mielizn i głupot zawartych w tym programie, są tam też konkrety, które można by jakoś opakować i „sprzedać” wyborczo.

No, ale nie. Lepiej poświęcić resztkę energii na strolowanie nielubianej stacji telewizyjnej. A potem to się jakoś zobaczy. Tyle że się nie zobaczy, bo nawet w elektoracie PiS poparcie dla zaorania TVN nie jest zbyt duże, a na pewno nie jest wysoko na liście priorytetów.

W przeciwieństwie do wielu liberałów, ja w Kaczyńskim i jego ekipie nie widzę genialnych strategów, wizjonerów, potężnych demiurgów. A porównania nawet do Putina (z jego poparciem, tradycjami lokalnymi, potęgą państwa tamtejszego, możliwością odgrzewania wojen dla zdobycia poparcia, itd.). Widzę natomiast starszych głównie panów, którzy chcą załatwić swoje zadawnione konflikty i dowalić starym wrogom, mając przy tym trochę zabawy. Wszystkie inne posunięcia w rodzaju 500 plus, kwoty wolnej, stawki minimalnej z czego cieszy się sporo lewicowców, są środkiem do celu podstawowego.

A teraz będzie dogorywanie rządu mniejszościowego. Nie będzie to przyjemne dla pisowców. Zawsze jest to obraz mniej lub bardziej żałosnego miotania się i wykonywania dziwnych ruchów.

Xavier Woliński