Korwinizm Trzaskowskiego

W tym legendarnym już tweecie Trzaskowskiego ćwierkającym słodko do
ultraprawicy nie tylko sam fakt normalizacji tego ugrupowania jest
istotny, choć skandaliczny.

Inną kwestią jest jego treść. Jeśli
pretendent na prezydenta uważa, że bliskie są mu korwinistyczne poglądy
gospodarcze, to jest skandal równie wielki. Przynajmniej z perspektywy
osoby takiej jak ja, która całe życie poświęciła na walce z efektami
rynkowego darwinizmu społecznego

Dla kogoś, kto widział na własne oczy
efekty zdziczenia kapitalistycznego rynku. Biedaszybników z Wałbrzycha,
rodziny z dziećmi wyrzucane na bruk (a potem te dzieci im zabierane do
“opieki”). Wiecie jak strasznie płacze dziecko, kiedy przychodzą
mięśniaki i próbują bez nakazu wyrzucić siłą ich z domu? kiedy starszy
człowiek eksmitowany do byłych stajni przez właściciela ze
sprywatyzowanego budynku umierał, to była właśnie ta “wolność” o której
mówią korwinoidy z PO czy Konfederacji.

Kiedy garstka ludzi walczy w tym kraju z tego rodzaju praktykami, z
realną mafią, wiecie taką jak z filmów z lat 90., policją, która łamie
ręce aktywistom chcącym nie dopuścić do nielegalnej, dzikiej eksmisji.
To nie są jakieś abstrakcje, dla mnie to są żywe osoby, które cierpiały i
umierały przy często całkowitej obojętności otoczenia, bo “taki był
wyrok rynkowej gospodarki” to naprawdę już mało co jest w stanie mnie
przerazić.

Kiedy na strajkujących robotników i robotnice z
podwrocławskiej strefy ekonomicznej, wyjętej de facto z prawa
kapitalistycznej enklawy i na wspierających ich takich jak ja “lewaków”
wysłali uzbrojonych w broń palną ochroniarzy, a policja państwa się po
prostu wycofała, kiedy zamknięto siłą w stołówce i przetrzymywano
legalnie strajkujących, to naprawdę mało co jest w stanie mnie przerazić
już. Od tego czasu moim postulatem jest uzbrojenie związków zawodowych,
żebyśmy mieli chociaż w razie czego wyrównane szanse.

Naprawdę, w
życiu widziałem tyle przemocy na tle ekonomicznym, tyle rozpaczliwych
historii, tyle biedy i poniżenia, że mało co jest w stanie mnie już
przerazić.

Natomiast to, co ewentualnie mnie jeszcze rusza to
obojętność na los innych, tak duża, że ktoś może uznać, że “kwestie
gospodarcze są drugorzędne” i że można je oddać osobom o
ultraliberalnych poglądach. I wiem, że to my znowu sami będziemy musieli
się zmagać z efektami tej polityki gospodarczej, bo kto inny? Nikogo
innego nie ma. Wszyscy interesują się tylko sobą i swoimi sprawami.

Jeśli ktoś uważa to za drugorzędne przy podejmowaniu decyzji, to nie mamy z sobą nic wspólnego. Jest mi całkowicie obojętny.

Xavier Woliński