Tutaj się pojawiła niejasność dotycząca słowa “przedsiębiorca” i “kapitalista”. A więc:
1) Dla lewicy wolnościowej nie są istotne ustalane i ciągle zmieniane przez państwo definicje tych pojęć, ale liczą się realne stosunki względem środków produkcji oraz relacje władzy wynikające z posiadania kapitału.
2) Osoba prowadząca jednoosobową działalność gospodarczą i nikogo nie zatrudniająca jest traktowana tutaj jako pracownik najemny lub rzemieślnik.
Relacje pracownicze zachodzą wtedy, kiedy ktoś został wypchnięty na samozatrudnienie, ale nadal w przeważającej mierze jest uzależniony od jednego podmiotu gospodarczego, który de facto (choć nie de iure) jest jego pracodawcą. Na papierze więc może mieć napisane, że jest “przedsiębiorcą”, ale faktycznie jest najemną siłą roboczą i jego interes jest związany z interesem całej klasy pracującej.
O tym, że nawet inne dominujące podmioty gospodarcze nie traktują osób samozatrudnionych jako “pełnoprawnych przedsiębiorców”, świadczy stosunek banków do nich, które traktują ich inaczej niż inne, większe firmy. Tutaj objawia się “prawda” kapitalizmu ukrywana często pod formalnoprawną zasłoną.
W przypadku rzemieślników sytuacja jest trochę inna, bo świadczą często pracę na rzecz nieustalonej liczby podmiotów, ale generalnie ich sytuacja najczęściej jest zbliżona do sytuacji klasy pracującej oraz innej drobnicy i w ich interesie jest walczyć razem z pracownikami, a nie wielkim czy średnim kapitałem, w którego interesie jest najczęściej wyparcie drobnego rzemiosła z rynku.
Xavier Woliński