Tusk miał pomysła jak zagospodarować hasło „Mieszkanie prawem nie towarem”. Co prawda tego samego co za swoich poprzednich rządów, czyli żeby sypnąć kasą bankom na dopłaty do kredytów. Ceny z tego powodu nie spadną, wręcz przeciwnie.
Ledwo wczoraj pisałem, zanim nasz libkowy geniusz swój genialny plan nam przedstawił, co należy zrobić w kwestii głodu mieszkaniowego. Kasa ma iść na budowę mieszkań komunalnych, nie na dopłaty do kredytów, czy eksperymenty w rodzaju Mieszkanie Plus, albo TBS.
Mieszkania komunalne nie są towarem na rynku, natomiast on wymyślił, że realizacją naszego postulatu będzie dopłata do mieszkania jako towaru… Kto mu to doradził?
Swoją drogą teraz źli są zarówno twardogłowi liberałowie, jak i lewaki. Choć obawiam się, że ludzie, którzy siedzą w mieszkaniach wybudowanych w PRL, które kupili za ułamek wartości i teraz pouczają, żeby „młodzież brała się do roboty, a nie domagała się budowy mieszkań”, w dużym stopniu uznają, że to „rewelacyjny plan”. Sporo osób jest tak odklejona od rynku mieszkaniowego, że nie wie co się tam tak naprawdę dzieje. Mam niestety do czynienia z takimi osobami od czasu do czasu. Opowiadają takie androny o mieszkaniówce, że nie da się tego słuchać.
Dopóki nie będzie naprawdę poważnej akcji budowy mieszkań komunalnych, niech nikt nie liczy ani na spadek cen na rynku, ani że będzie go stać na mieszkanie, żeby kupić sobie samodzielnie. Chyba że kosztem niedojadania i niedosypiania.
Xavier Woliński