Czytam, że powstała apka, która ma być „Uberem dla pracowników”. Kapitaliści mogą sobie wynająć siłę roboczą na godziny. Twórcy reklamują się tym, że dają „pracodawcom szybki dostęp do pracowników”. Płatność w ciągu 24 godzin. Cudownie…
To taki wirtualny odpowiednik placu przed fabryką, na którym przed stu laty wychodził pośrednik i wśród dziesiątków chętnych do pracy wybierał sobie codziennie pojedynczych pracowników w takt zmieniających się warunków rynkowych. Raz potrzeba było 100 pracowników, raz 50. Kogo interesowało, że człowiek jednak musi jeść przez cały miesiąc, a nie przez okres chwilowego wzrostu popytu.
Kapitał zawsze dążył do maksymalnej elastyczności zatrudnienia kosztem pracowników. Idealnie pracownik ma być maszyną, którą się włącza tylko wtedy kiedy jest potrzebna. A jeśli nie jest, to gdzieś się ją oddaje na przechowanie do magazynu. Problem w tym, że to jednak nie maszyna, która przez dłuższy czas nie musi konsumować energii. Dlatego kapitał ciągle jest sfrustrowany „roszczeniową postawą” pracowników, którzy domagają się jakiegoś stałego zatrudnienia i płacy. Przecież nie będzie płacić za godziny w których akurat nie potrzebuje pracy! Darmozjady! Będą siedzieć i nic nie robić choćby przez pół godziny. Wieczna udręka „przedsiębiorcy”. Ciągle mu opowiadają, że potrzebują chleba, że potrzebują opłacić czynsz, kredyt albo za leczenie, a co go to g… obchodzi? On chce pracownika dzisiaj na dwie godziny, jutro na dwanaście, a pojutrze wcale.
Z odsieczą przychodzą mu więc dzisiaj twórcy takich apek, które na śmieciówkę zatrudnią tylu pracowników ilu potrzeba, na tyle godzin na ile jest dzisiaj popyt. Genialne. Już widzę te zacierane z radości małe rączki. Już liczy w głowie o ile większy będzie miał z tego zysk.
Dodatkowo w apce zostawia się skan swojego dowodu osobistego i mnóstwo innych danych osobowych. Nawet jeśli firma nie będzie tego wykorzystywać nielegalnie, to i tak rodzi to pytania z zakresu bezpieczeństwa, bo przecież nikt nie da stuprocentowej gwarancji, że ktoś tych danych nie przechwyci. A skan dowodu to złoto dla rozmaitych wyłudzaczy kredytów.
Obecnie, przy relatywnie niskim bezrobociu ta apka może wydawać się ciekawostką. Ale w razie jego wzrostu, staną się prawdziwą plagą. A już teraz mogą służyć naganianiu do „elastycznej pracy” osób mniej wykwalifikowanych i o słabszej pozycji przetargowej. Na razie, z tego co czytam, jak zwykle testują to na studentach. Na studentach testowano tu wcześniej już rozmaite antypracownicze rozwiązania i to „dla nich” rzekomo wprowadzono uśmieciowienie pracy. Taka była swego czasu narracja.
A wszystko po to, żeby jeszcze bardziej utrudnić samoorganizację pracowników i jeszcze więcej wycisnąć wartości z ich pracy. W imię pozornego postępu i rzekomo naszego dobra. Kapitalizm to jedna wielka wyciskarka do cytryn.
Xavier Woliński