Prawo i Sprawiedliwość walczy o powtórzenie wyniku gwarantującego jej samodzielne rządy. Jednak podobnego pułapu co partia władzy nie jest w stanie osiągnąć Koalicja Obywatelska, ponieważ ma zbyt nisko zawieszony „sufit” potencjalnego poparcia – wynika z badania przeprowadzonego przez IBRiS.
To jest od zeszłego roku jasne, że POKO nie chodzi o wygraną z PiS, ale o odzyskanie dominacji na tzw. opozycji. Tusk jako „zbawca” się nie bardzo sprawdza, choć niewątpliwie uratował swoją partię przed całkowitym zatonięciem. I tylko tyle. Nie będzie żadnego „efektu Tuska”, jeśli idzie o zwiększenie szans na wygraną z PiS. Wręcz przeciwnie, ten efekt ma negatywny wręcz wpływ i zmniejsza szanse wygranej.
Libkowe media od miesięcy powtarzają jednak co innego. Tylko PO z jej wodzem Tuskiem mogą pokonać PiS, a kto im przeszkadza, ten jest „pomagierem” PiS-u. To oczywista bzdura. I przy okazji ujawnia też, że im również wcale nie chodzi o wygraną z PiS. O wiele bardziej istotne jest pognębienie lub wyciszenie ewentualnej konkurencji względem PO.
Tak czy owak, sama wygrana z PiS to nie jest wartość sama w sobie. Ludzi bardziej interesuje, co oni maja konkretnie do zaproponowania w zamian. Nie da się wygrać z PiS na samym „anty-PiS”. Oczywista oczywistość, ale do większości libkowych komentatorów i polityków to nie dociera od lat. Hejtują takich jak ja, że niby „pomagamy PiS”, ale serio, nikt nie jest większym sojusznikiem PiS niż pieniacze z niektórych tygodników, którzy walą na prawo i lewo wszystkich, poniżają wyborców PiS, poniżają nawet ludzi z innych opcji na opozycji. Takich krytyków, jak oni, PiS potrzebuje, żeby wygrać kolejną kadencję.
Cały czas to powtarzam, to nie geniusz Kaczyńskiego, który jest w stanie przewidywać wszystkie ruchy przeciwnika, jak to sobie libki wyobrażają, ale niemrawość i intelektualna miernota większości tzw. opozycji utrzymują PiS u władzy.
Xavier Woliński