Trump uciekł do antyatomowego schronu pod Białym Domem, bo się
przestraszył rzucających kamieniami ludzi oburzonych brutalnym
morderstwem policyjnym. Facet do najodważniejszych nie należy. Otoczony
płotami, agentami, wozami opancerzonymi boi się gniewu ludzi. Niech się
boi, władza ma się bać ludu.
A wczoraj wygrażał, że wpisze
antyfaszyzm na listę “organizacji terrorystycznych”. Oczywiście niczego
nie wpisze, bo już mu prawnicy uświadamiają, że ideologia to nie
organizacja. Ciekawe kiedy znowu zrobią
naloty dywanowe na Berlin, bo przecież tam jest jedna z twierdz
antyfaszyzmu obecnie. Jak to się wszystko odwróciło. W USA szerzy się
faszystowska zaraza, także na szczytach władz, a to właśnie w Niemczech
jest ruch antyfaszystowski dość mocny, bo tam wiedzą, co to znaczy być
pod butem naziolstwa i prawackiego oszołomstwa, które chce “żeby znowu
dany kraj był wielki”.