Nie dadzą ludziom odetchnąć. Miesiąc miłości minął, barierki wróciły pod sejm. Aktyw partyjny PiS wraz z rodzinami jedzie na Warszawę w obronie zamożnych kumpli w rodzaju Adamczyka, czy Kamińskiego.
Zwyczajni ludzie się temu przyglądają i myślą sobie, znowu ten cyrk przy każdej zmianie władzy. Dla nas nic z tej awantury dobrego nie wyniknie. Żadna ważna sprawa nie zostanie popchnięta do przodu.
Tymczasem należy nam się trochę spokoju po trudnych i wyczerpujących ostatnich latach. Społeczeństwo samo jakoś próbowało ogarnąć tematy w rodzaju pandemii, czy pomocy uchodźcom, bo władza sobie kompletnie z tym nie radziła. Wręcz generowała dodatkowy chaos w zależności od politycznych interesików i bieżących potrzeb, jak to z władzą bywa.
Teraz ludzie są bardzo już zmęczeni życiem w stanie ciągłego napięcia. Patrzą na ten spektakl z gonieniem się po Warszawie, jak na jakąś paradę dziwaków politycznych, kompletnie odklejonych od rzeczywistości. Obrona bonzów z TVP jakoś szczególnie nie poruszyła mas, ku ich najwyraźniej własnemu zaskoczeniu. Mimo ciągłych wezwań ze strony aparatu partyjnego, pod budynkami TVP w Warszawie i w ośrodkach lokalnych pojawiła się garstka twardych wyznawców Partii.
Osobiście rozumiem protesty w konkretnych sprawach. Tutaj mamy mnóstwo do zrobienia i wyprotestowania. W kwestiach socjalnych, płacowych, mieszkaniowych, dotyczących ochrony środowiska, czy wolności do decydowania o sobie.
Ale naprawdę trudno wywołać emocje z powodu tej szarpaniny wokół TVP, albo Wąsika z Kamińskim. Swoją drogą myślę, że taki Orłoś, kiedy musiał odejść z TVP, jak przyszła pisowska miotła, też może był rozczarowany, że miliony nie wyszły oburzone z tego powodu, że go już nie mogły oglądać w TV. No nie wyszły, najwidoczniej to, kto tam czyta z promptera, nie jest aż tak ważne dla ludzi i nikt tym bardziej nie będzie protestował teraz w obronie tych prezenterów, którzy zastąpili poprzednich, a teraz są zastępowani przez kolejnych.
Ludzie są zmęczeni tymi partyjniackimi przepychankami o koryto i oczekują konkretów i efektów.
Xavier Woliński