Co jest ważniejszego niż życie ludzi zdaniem prawicowego „dziennikarza”?

„Bitwa z pandemią jest bardzo ważna, ale jednak w naszych warunkach – nie najważniejsza” powitał rezygnację większości Rady Medycznej przy premierze niezastąpiony Jacek Karnowski, redaktor wPolityce.

„Naukowcy nie mogą oczekiwać, że przejmą rolę polityków” – upomniał ich pan redaktor. Również mam nadzieję, że naukowców, którzy przejmują rolę zawodowych kłamców i manipulatorów będzie jak najmniej, bo taka rola stoi w opozycji do bazowych celów nauki.

Co jednak jest ważniejszego od pandemii? Co może być bardziej istotne od walki o życie ludzi? Może kryzys klimatyczny?

Nie. Najważniejsze jest to, żeby nie oddawać koryta oraz obsługa obsesji kliki trzymającej władzę. Nastąpi coś znacznie gorszego niż śmierć jakichś tam marnych niemal już 200 tysięcy ludzi w wyniku załamania ochrony zdrowia. Nastąpi oddanie władzy, „suwerenności” i poddanie się „reżimowi w państwie o statusie kolonii”.

Nie bardzo wiadomo co to ma oznaczać w praktyce i dlaczego warte jest to więcej niż życie i zdrowie naszych bliskich.

Uwielbiam, kiedy własne interesy ukrywa się pod górnolotnymi, choć niejasnymi sformułowaniami, które mają sugerować, że chodzi tu o „dobro wspólne”. Tymczasem co się stanie po oddaniu władzy i dlaczego dla nich to jest najgorsza opcja?

Już odpowiadam. Nastąpi odessanie tzw. „dziennikarzy” prorządowych od państwowych wpływów pieniężnych. Pomyślcie, czy może być coś gorszego?

Xavier Woliński