Czy Putin zrobi Grozny z Kijowa?

Wynik rosyjskiego ostrzału w miejscowości Ochtyrka

Rosyjska armia wciąż nie osiągnęła żadnego strategicznego przełomu. Niemniej jednak walki są bardzo ciężkie. Większość uwagi skupionej jest na Kijowie, bo tam jest najwięcej zachodnich dziennikarzy, ale to Charków i miejscowości na południowym froncie są ostrzeliwane najmocniej.

Wojsko rosyjskie korzysta już niemal ze wszystkich dostępnych mu środków. Poszły w ruch Iskandery, na południu użyto punktowo pocisków termobarycznych. W Charkowie wyrzutnie Grad (potomkinie osławionych Katiusz) ostrzelały osiedle mieszkalne, choć na razie celowano pomiędzy blokami. Jak sądzę chodzi na tym etapie o wywarcie presji psychologicznej i „sugestię”, że mogą posunąć się dalej.

Rzecz w tym, czy mogą zrobić z Charkowa czy Kijowa drugi Grozny czy Aleppo? Tutaj przecież nie chodzi o prostą likwidację przeciwnika (cywilnego i wojskowego) i zdobycie terenu. Cele są przede wszystkim polityczne. Chodzi o zainstalowanie rządu w Kijowie, a nie rządzenie ruinami i pustynią.

Stąd też mają trudności z używaniem na pełną skalę swoich wszystkich niszczycielskich możliwości.

Niemniej jednak wielu obserwatorów wciąż nie może wyjść ze zdumienia, jak te dotychczasowe ataki są słabo przygotowane. Nawet ataki „elitarnych” jednostek powietrznodesantowych wyglądają jakby mieli wewnętrznych sabotażystów na poziomie dowodzenia. Logistyka bardzo słabo przygotowana, w dodatku z powodu taktyki wchodzenia w niektórych miejscach głęboko za linie armii ukraińskiej często niszczone potem są transporty z zaopatrzeniem, bo z tyłu zostawili nietknięte siły przeciwnika.

Postawili chyba wszystko na zdobycie Kijowa, co sugeruje przede wszystkim cel polityczny, ale to im nie wychodzi. Dodatkowo należy pamiętać, że atakowanie miast zawsze wymaga przytłaczającej przewagi atakującego. Niektórzy szacują 1-6 inni nawet 1-10. To nie są proste rzeczy.

Na razie nawet nie zdobyli całkowitej kontroli przestrzeni powietrznej, co także zaskakuje wielu ekspertów wojskowych.

Tak więc rosyjskie wojsko na razie testuje różne możliwości. Wszyscy czekają na ten słynny „drugi rzut”.

Xavier Woliński