Kiedyś to kurła były czasy, teraz nie ma czasów…

Lubię sobie
poczytać jakiś tekst rano pobudzający. Czasem zastanawiam się, czy to
dobry zwyczaj, bo tego pobudzenia może dostarczyć w nadmiarze. Portal
Forsal właśnie postanowił przypomnieć swój stary tekst “Dzieci pierdoły.
Hodujemy zombie, które nie wiedzą kim są i dokąd zmierzają”.

Cała litania konserwatywnych zarzutów względem “złej młodzieży i wychowania”. Przykłady dla ilustracji:

“Nikt mu nie pomagał odrabiać lekcji, bo musiał się uczyć sam, a za
błędy ortograficzne ojciec go po kilku ostrzeżeniach w końcu sprał, bo
tłumaczenie nieuctwa dysgrafią nie było wtedy tak postępowe jak dziś.
Gdy z kumplami poszli nad jezioro, nie było ratowników, społecznych
kampanii ostrzegających przez skakaniem na główkę i jakoś ani on, ani
żaden z jego znajomych karku nie skręcił. A skakali do wody z wysokiego
brzegu aż miło.”

Według statystyk rocznie 1000 osób w Polsce
doznaje urazu rdzenia kręgowego, z czego 60% wypadków jest spowodowanych
skokami do wody. Czyli 600 osób postanowiło nie być “pierdołami” i
teraz jest przykuta do wózka lub łóżka. No, ale są “prawdziwymi
facetami”.

I oczywiście wszystkiemu winna poprawność polityczna:
“Poprawność polityczna obowiązująca w przestrzeni publicznej przeniknęła
w sfery prywatne. Rozmyły się tradycyjne role społeczne obu płci,
obowiązuje uniseksualność. (…) Pomyliliśmy rozwój z absurdem,
odeszliśmy od praw natury, gdzie każda płeć ma swoje uwarunkowane
biologicznie i kulturowo miejsce. Doszło do tego, że w Szwecji na
chłopcach wymusza się zabawę lalkami, by ich rozwój nie był zdefiniowany
płcią. To sztuczne, a walka z naturą zawsze kończy się źle. ”

Doszło do tego, panie dziejku, doszło do tego!

A kiedyś kurła, facet był facetem. Nie mazgaił się, tylko szedł zabijać
innych facetów, a babę i dzieciaki panie to paskiem potraktował i
spokój był panie.

A tak naprawdę chodzi o to, że autorzy takich
tekstów się starzeją i chcą lęk przed tym faktem ukryć pod fantazjami
starymi jak świat. Jaka ta młodzież teraz jest beznadziejna. Nie to co
my za młodu. O tempora, o mores. I tak dalej, i tak dalej