Mordują moją rzekę

Fot: Wolnelewo

Zabijają „moją” rzekę, Odrę, przy której się wychowałem i mieszkam od dziecka.

Wyławiają od lipca tony martwych ryb. Ogląda się to z trudem. Początkowo instytucje państwowe odpowiedzialne za ochronę środowiska uspokajały, że nie jest źle i że badają temat.

Pierwsze śnięte ryby pojawiły się w Kanale Gliwickim już w połowie lipca, pod koniec lipca pojawiły się na wysokości Oławy. Teraz śnięte ryby mamy już nawet we wrocławskiej fosie miejskiej. I do dziś nie ustalono ani sprawców, ani nie jest jasne, co to za toksyczna substancja.

W tym czasie tysiące ludzi pływały i bawiły się nad rzeką…

Zabija rzekę chciwość kapitału, bo pewnie znowu ktoś ciął sobie koszty. Wiecie, biednych kapitalistów wiecznie cisną jakieś koszty.

Zabija też bezczynność służb państwowych, które od dłuższego czasu nie potrafią sobie poradzić z tematem. Jest za to potężna mobilizacja oddolna i doszło wręcz niemal do, zaskakującego dla wielu, połączenia wysiłków organizacji wędkarskich i ekologicznych. To one od początku wyławiają ryby i alarmują, że sytuacja jest poważniejsza niż twierdzą władze.

I patrzą, tak jak i ja, z wściekłością, jak zabijają „naszą rzekę”.

Xavier Woliński