Strajk w Solarisie trwa, wczoraj odbyła się spora manifestacja związkowa pod zakładem w Bolechowie.
Szefostwo firmy postanowiło włożyć głowę w piasek i przeczekać kryzys. Opowiadają też historie mediom, że „nic się nie dzieje, produkcja trwa”. Strajkujący mówią, że co najwyżej trwa wykończenie już niemal gotowych pojazdów.
Przedstawiciel firmy oskarża też strajkujących o „agresywne zachowanie względem innych pracowników”. Ta agresja ma polegać na… określaniu tych, którzy nie przystąpili do strajku „łamistrajkami”. To raczej stwierdzenie faktu. Szefostwo firmy chyba nie wie co oznacza słowo „agresja” i prawdziwej agresji jeszcze nie widziało. W Polsce od lat strajki pracownicze są bardzo stonowane.
Faktycznie wykończenia realizują pracownicy zewnętrznych agencji i zatrudnieni na umowach na czas określony. „Zewnętrzne agencje” to w ogóle jedna z patologii polskiego rynku pracy i mamy na to kolejny dowód.
Tak więc impas trwa, szefostwo twierdzi, że nic się nie dzieje i próbuje eskalować konflikt pomiędzy samymi pracownikami. Typowa strategia dziel i rządź. Mam déjà vu. Za każdym razem to samo. No, ale oni się „zarządzania siłą roboczą” uczą z tych samych podręczników i na podobnych kursach.
Xavier Woliński