Zamknięty “Kościół otwarty“

Dzisiaj, zupełnie przypadkiem, trafiłem na spotkanie Klubu Tygodnika
Powszechnego z ojcem Maciejem Ziębą i włosy mi stanęły dęba od tego, co
tam usłyszałem.

image

(fot. Klub Tygodnika Powszechnego we Wrocławiu)

Gdybym mówił tak paternalistycznym językiem i
drwiącym tonem o chrześcijaństwie, jak oni mówili o laickiej etyce,
natychmiast zostałbym okrzyknięty “wojującym, chamskim ateistą” z którym
w ogóle nie ma sensu rozmawiać.

Dowiedziałem się np. że Bertrand
Russell, co prawda “wybitny intelektualista”, ale propagujący etykę
niezakorzenioną w chrześcijaństwie, w Bogu, a więc, jak to określił
Zięba, odwołującą się do “magii”, a jego teksty o etyce brzmią jak
“słabe kazania”. Jedyne co usprawiedliwia Russella to fakt, że jako jeden z
nielicznych intelektualistów laickich nie dał się zwieść komunizmowi.

Dowiedziałem się także, że równość i prawa kobiet wymyślił i
praktykował od zawsze Kościół katolicki i święty Paweł, a “nowoczesność”
umniejszyła kobiety (myślę że fanatycy islamscy w tym miejscu
pokiwaliby ze zrozumieniem głowami).

Dowiedziałem się, że w ogóle
nie ma sensu dyskutować o istnieniu Boga, bo to jest przecież
oczywiste. W ogóle nie należy iść na żadne negocjacje ze “Światem”.
Tutaj Zięba sam mówi, że z wiekiem się usztywnia.

Dowiedziałem
się też, że bez Kościoła nie byłoby praw człowieka. A najlepszym tego
dowodem jest fakt, że papieże nie są wożeni już w złotych lektykach. Co
prawda Kościół ma na swoim sumieniu różne przewiny, ale przecież już Jan
Paweł II przeprosił za mordy, pogromy i tym podobne, więc nie ma co
sobie zawracać głowę tymi rzeczami, bo przecież wiadomo, że Kościół
bywał też inny i zrobił dużo dobrego.

Chciałem powiedzieć, że
dajmy na to komunizm też jest różny, stalinowski, wschodni jest inny
niż np. włoski czy południowoamerykański i że wielu komunistów też dużo
dobrego dla ludzi zrobiło. Czy wobec tego Kościół przestanie komunistów
nazywać zbrodniarzami, skoro sam się tak łatwo rozgrzeszył za dawne
masowe mordy? Ale machnąłem ręką i wyszedłem z tego przerażającego
widowiska.

Jak mówił założyciel chrześcijaństwa: “Źdźbło w oku bliźniego widzisz, a belki w swoim nie dostrzegasz”.

Generalnie pomyślałem sobie, że jeśli tak wygląda “Kościół otwarty” w
Polsce spod znaku Tygodnika Powszechnego, to nie ma się co dziwić temu,
jak wygląda kościelny fundamentalizm.

/Xavier Woliński