Inflacja spadła wg prognoz GUS do najniższego poziomu od lat i wynosi 1,9 proc. Widzę szok we wpisach rozmaitych „ekspertów” i neolibów, którzy spodziewali się, że inflacja będzie utrzymywać się latami na wysokim poziomie.
Nie spina się narracja, miało być tak, że przez socjal Polska popadnie w ruinę, rozdawnictwo zniszczy gospodarkę, a wzrost płac minimalnych spowoduje kryzys, upadek, dramat i koniec Polski.
Z drugiej strony, żeby nie było tak różowo. Michał Możdżeń, ekonomista z Polskiej Sieci Ekonomii zauważa, że „udział płac w PKB spadł w 2022 roku do poziomów z 2014/15 roku, niwecząc tym samym wszystkie korzyści uzyskane przez pracowników od 2016 r. Zyski z inflacji wciąż są przechwytywane przede wszystkim przez firmy”.
W każdym razie inflacja spadła bez likwidacji 800 plus, czy obniżki płac. I tu opowieść libkowa się załamuje. Dochodzi do tego, że gazeta.pl daje tytuł: „Inflacja w marcu ostro w dół. Glapiński może chodzić dumny jak paw”. Przypomnijcie mi, za co PO chce Glapińskiego stawiać przed Trybunał Stanu? Już się trochę pogubiłem w tych uzasadnieniach, żeby postawić na stołku NBP jakiegoś neolibskiego jastrzębia.
Teraz jednak, żeby narracja się zgadzała, rząd przepycha podwyżkę cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. Będzie to miało wpływ na inflację i wtedy ich wcześniejsze prognozy o „drugiej Grecji” będą wyglądały mniej żałośnie i będzie można znowu wrzucić temat „to wszystko wina socjalu”. Już dostałem prognozy od lipca z Tauronu. Wzrost o 70 zł. Dziękuję bardzo Umiłowani Demokraci!
Xavier Woliński