Internet poza Fejsem istnieje!

Nie uzależniajcie się od Facebooka, bo wkrótce będziecie oglądać tylko przekaz od korpo i fotki znajomych z wakacji na Malediwach. To mój kolejny apel, ale to jest bardzo poważna sprawa.

W czasach kiedy Facebook ogranicza widoczność rozmaitych politycznych, czy społecznych treści, warto zacząć przypominać sobie mechanizmy sprzed czasów totalnej dominacji trzech społecznościówek i Googla.

Nie chodzi o to, żeby od razu porzucić fejsy i insta, bo wiem, że to pomysł obecnie nierealny do wykonania. Ale pomyślcie poważnie o dywersyfikacji kanałów z których czerpiecie informacje i z których klikacie w linki.

Od jakiegoś czasu namawiam kogo się da do powrotu do czytników RSS. Tak, one ciągle istnieją! Jeszcze niedawno były dla nas „fejsem”. Dodawaliśmy kanał RSS swojej ulubionej strony i dostawaliśmy nagłówki, a czasem całe teksty na czytnik. Bez uzależnienia od widzimisię algorytmów.

Osobiście używam Feedly. To łatwa do ogarnięcia dla laika apka internetowa w której w prosty sposób możesz dodawać do obserwowania najbardziej wartościowe dla ciebie strony informacyjne, blogi, poradnicze itd. Możesz zrobić to ręcznie, ale jest też wyszukiwarka w której znajdziesz kanał niemal każdej witryny. Wszystkie najważniejsze strony dzienników, czy czasopism można tam wyszukać.

Jest też oczywiście mój kanał wolnelewo.pl Generalnie zachęcam, aby zapamiętać adres mojej strony, zapisać do ulubionych, a najlepiej też do czytnika RSS i zaglądać tam. Nie znacie dnia ani godziny i pewnego dnia możecie się zdziwić, że utraciliście dostęp do fanpage, albo od miesięcy wam się nic nie wyświetliło, bo algorytm moje posty wam przefiltrował. Uznał np. że wolicie oglądać kotki i pieski, a nie chcecie czytać np. o tym co dzieje się w Kolumbii. Sam, bez waszej świadomej decyzji decyduje, co was interesuje. Mnie to irytuje strasznie, dlatego zachęcam do wchodzenia na stronę oraz używania czytników.

Wiele osób lubi też używać czytników jako osobnych aplikacji na komputerze. Wtedy dobry jest np. FeedReader. Ale dla osób początkujących Feedly powinno wystarczyć, zwłaszcza, że ma apkę na telefon. Polecam wyrobić sobie zwyczaj, że poza codziennym sprawdzaniem, co tam na fejsie i insta i wkręcać się w kolejną bezsensowną inbę, obok dodać ikonkę Feedly i sprawdzać co tam nowego na waszych ulubionych stronach i serwisach.

Potem sobie porównajcie, ile ważnych dla was treści Facebook wam nie wyświetlił, mimo że macie często te same strony gazet, portali czy blogów w „polubionych”, co subskrybujecie na czytniku RSS.

Naprawdę, jeśli nie zaczniemy wyplątywać się z coraz bardziej zmanierowanych algorytmów społecznościówek, to będzie bardzo źle. Nie mówcie potem, że nie ostrzegałem 😉

Xavier Woliński