Jak „robole” ratują gospodarkę chorując na covid

50 proc. zachorowań na Covid-19 jest identyfikowanych w zakładach pracy – odkrywa świat minister Niedzielski.

SZOK! Jak to się mogło stać? Niewiarygodne!

Pisałem o tym w co najmniej kilku tekstach, że w zakładach pracy covid rozprzestrzenia się jak burza. I niemal nikt się tym nie interesował. Teraz połączcie sobie to ze wstępnymi danymi GUS, że gospodarkę uratowała m.in. produkcja przemysłowa. To już co prawa bardziej skomplikowana „matematyka” dla przeciętnego polityka polskiego, ale dla nas jest chyba oczywiste, że na barkach swoich dźwigał gospodarkę „robol i robolka”. Oraz „pobierający 500 plus”, bo dzięki także transferom tego rodzaju konsumpcja prywatna nie zanurkowała tak jak spodziewali się tego „spece od mylenia się w prognozach” czyli komentatorzy ekonomiczni.

„Według Fitch pandemia koronawirusa odpowiada za spadek PKB w 2020 roku jedynie o 2,7 proc., dzięki silnemu wzrostowi konsumpcji i eksportu” – napisała agencja ratingowa wystawiają pozytywną prognozę gospodarczą. No szok. Na złość Gadomskiemu spisek ratingowców się zawiązał i jako żywo nie chce wesprzeć wizji tej wyroczni.

Robole polscy w fabryce czy na kasie i „roszczeniowcy żyjący z 500 plusów” stali się pontonami ratującymi pozamykaną w domach klasę średnią przed katastrofą.

Ok. Wracając do pandemii, co radzi dobrotliwy nasz pan minister Niedzielski? – To jest bardzo ważne, żebyśmy wrócili do tego trybu pracy zdalnej i w ten sposób ograniczyli możliwość zakażenia – podkreślił minister.

Żartowniś. W sensie, że tokarz ma wrzucić na plecy maszynę i w domu obrabiać materiał? Kasjerka weźmie kasę i zdalnie będzie podliczała towar. GENIUSZ! Coś takiego mogą wymyślić tylko oderwani od rzeczywistości biurokraci. Pracownicy fizyczni to nie ministrowie, roboty do domu nie wezmą. Na zdalną pracę można przerzucić tylko niewielką część siły roboczej w tym kraju.

A co on mówi nam w rzeczywistości: Klasa średnia ma się chronić jak dotąd, a reszta, no cóż. Kto umrze, ten będzie martwy. Kto przeżyje, żył będzie. Proste? Macie robić dla chwały ojczyzny, gospodarki i PKB. Żadnych kwarantann dla was nie będzie. Możecie dostać zakaz wyjścia do lasu, ale nie do zakładu pracy.

I nawet nie myślcie o żadnym istotnym wsparciu finansowym, żebyście mogli schować się na czas pandemii w domach, żeby chronić rodziny i siebie jak ci państwo z biura! Nie ma mowy. Ktoś robić musi. Panowie jadą do domków letniskowych, a robole mają robić. Tak było w czasach epidemii dżumy i tak jest teraz. Pod tym względem niewiele się zmieniło.

Xavier Woliński