Logika władzy

Władza
ma problem komunikacyjny, ale też nieustający problem z logiką.
Morawiecki dzisiaj ogłosił na ten przykład, że należy “ograniczyć
dystans społeczny”. I teraz konia z rzędem temu, kto zrozumie o co mu
chodziło. Ludzie siedzą przed telewizorami, albo w internecie i próbują
rozgryźć zagadki jakie przed nami stawiają rządzący, nie tylko w tym
kraju zresztą.

Słuchałem wystąpienia premiera z ministrem zdrowia
i naprawdę trzeba bardzo uważnie słuchać i “wczuć” się w logikę władzy,
żeby np. zrozumieć, czy teraz ktoś idąc z partnerem czy partnerką
życiową ulicą ma zachować dwumetrowy odstęp, chociaż śpią w jednym
łóżku, czy nie. Te polecenia władzy robią się coraz bardziej niespójne i
chaotyczne, choć mówią to tonem oczywiście pana władzy, co się zna i
nakazuje.

Na ten przykład, pójdziesz z partnerem czy partnerką do
sklepu, zachowacie przepisowy odstęp, potem jedziesz do roboty dajmy na
to w fabryce i tam już w szatni jeden drugiemu na głowie stoisz. Potem
wracasz do domu, idziesz spać, ale rano chcesz się przejść i już z
kolegą z pracy z którym codziennie się stykasz bardzo cieleśnie nie
możesz iść, bo dostaniesz mandat.

Rozmawiałem z kolegą, który
robi w dużym zakładzie produkcyjnym i on po prostu nie umie podejść do
tego “na serio”. Dlaczego? Ponieważ w panice i trwodze mogą żyć ludzie
pracujący zdalnie, albo młodzież studencka. On gdyby brał na serio
wszystko to co mówią, że zaraz umrze, codziennie wstawałby do roboty
zlany potem. Więc żeby zachować jakąś spójność psychiczną musi obniżyć
sobie “napięcie” względem koronawirusa i przejść na tryb ironiczny, bo
inaczej by zwariował.

Jego i moje zdanie jest podobne. Władza
udaje, że nad czymś panuje, wykonuje chaotyczne ruchy, wprowadza
chaotyczne kary. Raz mówi, że “jesteśmy dumni z Polaków, że tak
solidarnie i wspaniale zostają w domach”, dwa dni potem, żeby uzasadnić
zaostrzenie prawa, mówią jak dzisiaj: “nieodpowiedzialne zachowania
powodują, że musimy wprowadzić nowe przepisy”. Tylko przy tak
chaotycznej komunikacji i braku spójności to wszystko jest niewiarygodne
i po prostu wiele osób nie potrafi tego traktować poważnie. Albo
sytuacja jest skrajnie poważna i koniec z przewozami stłoczonych
robotników do fabryk i firm wysyłkowych, albo nie ma szans, żeby poza
klasą średnią pracującą zdalnie ktoś był w stanie na długo traktować to
poważnie. To ani z logicznego, ani z psychologicznego punktu widzenia po
prostu jest niemożliwe.

Dodatkowo, cały czas trwa
indywidualizacja zbiorowych problemów. A to jakieś nieodpowiedzialne
jednostki, a to znowu “młodzież szaleje”, a to znowu “matki z dziećmi”, a
to znowu “starzy blokują sklepy” i dlatego trzeba dać więcej władzy
“mądrym politykom”. Tymczasem naukowcy od dziesiątek lat alarmowali, że
pandemia jest nieunikniona prędzej czy później. I to władze wszystkich
niemal krajów zaniedbały ochronę zdrowia i wydawały na bzdurne zabawki
do zabijania, albo finansowali zawody piłkarskie. System ochrony zdrowia
był podmywany ze wszystkich stron. No i teraz, kiedy wszystko to się
ujawniło, trzeba znaleźć winnego. Winnym nie może być psychopatyczna
władza ani wspaniały system w którym żyjemy, więc muszą być winne
“nieodpowiedzialne jednostki”, żeby więcej władzy dać tym samym ludziom,
którzy doprowadzili do tego stanu w jakim jesteśmy wszyscy (nie mówię
wcale o jednej partii, ale o całej tej bandzie atencjuszy, którzy na
niczym się nie znają oprócz zdobywania władzy).

Czy tak ma być nadal? Chyba czas najwyższy zacząć zadawać sobie to pytanie.

Xavier Woliński