Mała piracka zatoczka

Im robię się starszy tym mam mniej cierpliwości. Kiedyś potrafiłem tłumaczyć godzinami randomom z sieci rozmaite kwestie. Ale coraz więcej jest tych randomów z głowami pełnymi „oczywistych oczywistości”, „chłopskich rozumów”, „zdrowego rozsądku”, czyli generalnie zazwyczaj rozmaitych banialuk, którymi napełniła ich dominujaca, a całkowicie dla nich przezroczysta, ideologia.

Człowiek młodszy czasem popada w megalomanię, wydaje mu się, że sam, własnoręcznie zmieni „oblicze ziemi, tej ziemi”, rzuci się z szablą na czołgi, z motyką na słońce. A tymczasem czas wreszcie ogarnąć się i stwierdzić fakt: ten projekt i podobne mu inne to małe „pirackie” łódeczki w morzu opanowanym przez wielkie okręty liniowe. Tak więc ograniczam z czasem swoje ambicje, zależy mi w tej chwili, żeby pewne idee i praktyki, nasze okręciki, przetrwały, aby w sprzyjających okolicznościach urosnąć.

Dlatego ten projekt ma być swego rodzaju „przyjazną zatoczką” w której cumują nasze małe okręciki, wymieniają się ideami i informacjami oraz wspierają się przed dalszymi zmaganiami. Owszem, ktoś o odmiennych poglądach, nawet marynarz jednego z tych okrętów, może czasem zajrzeć do naszej tawerny, żeby wymienić się poglądami. Ale jeśli próbuje wszczynać burdy, rzucać krawędziowe teksty, kogucić i trolować to jako gospodarz tego przybytku mam obowiązek takie osobniki wyrzucać, żeby nie zamienić tego miejsca w kolejną spelunę opanowaną przez przeważające siły „królewskich marynarzy”.

Nie ma wiele takich miejsc w realu i internetach. Wszędzie wlewa się „Polska”, czy też to co dominuje tutaj w głowach ludzi, bo to wyczytali, usłyszeli z ambony, albo zobaczyli w Wiadomościach albo Faktach. Z jej fiksacjami, fantazjami i obsesjami.

Już mi się nie chce zmagać z nawałą różnych „nie znam się, więc się wypowiem” i potem lecących tekstami niemal skopiowanymi z rozmaitych tygodników, kanałów YT, czy blogasków. W kółko tymi samymi do znudzenia, choć każdy myśli, że wpadł sam na tę „genialną” myśl czy ripostę. Nie chce mi się już nawet z tym dyskutować, bo moje życie jest za krótkie. Nie zastąpię porządnej edukacji, dobrych mediów informujących, a nie manipulujących publiką, itd. Siły dominującej ideolo są potężne, a ja mam obowiązek dbać, żeby ta tawerna dalej stała nawet w takich czasach. Dla tych, którzy chcieliby spokojnie porozmawiać, a nie toczyć te same boje, które toczą wszędzie indziej.

Xavier Woliński