O amerykańskich kasztanach i czołgach

Dwie uwagi do poprzedniego tekstu o biciu piany w sprawie czołgów dla Ukrainy. Po pierwsze, ja nie piszę nigdy z perspektywy interesów jakiegokolwiek rządu niemieckiego, polskiego, amerykańskiego, obojętnie. Interesują mnie fakty, a nie agitprop i zasłona dymna.

Dodatkowo, mam minimalne zaufanie do tego, co mówi rząd, szczególnie amerykański. Każdy kto pamięta ich oszustwa z czasu wojny w Iraku, traktowanie Polski jak ich kolonii w kwestii instalowania tu katowni CIA, kwestii offsetu itd. żeby nie mieć do ich słów żadnego zaufania. W kwestii obrony interesów swojej elity rządzącej potrafią kłamać równie pięknie jak ci z Kremla.

Trwa brutalna walka interesów, i to nie baśnie o dobrych i złych rycerzach, a wydaje mi się, że niektórych analiza sytuacji międzynarodowej jest na tym etapie. W polskich mediach i sferach politycznych trwa wciąż od lat przedstawianie jednostronne opinii establiszmentu amerykańskiego jako jedynie obowiązującej. A potem się okazuje, że prawda była nieco inna.

USA ściemniają, że Abramsy się nie nadają na Ukrainę i przedstawiłem swoją opinię dlaczego wypuszczają fejk newsy na temat ciężkości, paliwa i innych rzekomo „obiektywnych” ograniczeń. Wolski, którego cytuję w poprzednim tekście a do którego w kwestii akurat czołgów mam duże zaufanie, bo w temacie jest specem, ładnie się z tym rozprawił. Dodatkowo w całej awanturze o Leopardy 2 tylko nieliczni zadali sobie trud oszacowanie o jakie ilości toczy się w ogóle walka. Wolski mówi, że sprawnych Leopardów jest stosunkowo mało, mniej niż Polska dotąd przekazała T-72, które się kończą. Podkreśla, że to wystarczy na parę miesięcy łatania strat do najdalej października, o ile nie wydarzy się coś niezwykłego. A to oznacza po prostu dalsze wykrwawianie się.

Wolski jasno i wyraźnie twierdzi, że bez uruchomienia zapasów Abramsów z arsenału USA Ukraina jesienią dojdzie do ściany, a magazyny europejskie zostaną w dużym stopniu wyczyszczone ze sprawnego sprzętu.

I przypominam, że to USA i UK mają moralne zobowiązanie to dostarczanie sprzętu i jego finansowanie z prostej przyczyny, razem z Rosją zmusiły Ukrainę do rozbrojenia, a potem podpisały niesławne Memorandum budapeszteńskie, naiwnie sądząc, że Rosja będzie je honorować. Ani Niemcy, ani Polska, ani żaden inny kraj europejski nie wykonały takiego ruchu. Obserwowanie obecnie robienie przez USA za sędziego, który próbuje się kosztem innych lansować na rycerza na białym koniu jest w moim przekonaniu niedopuszczalne.

I jeszcze raz przypomnę cyrk wokół Patriotów kiedy rosyjskie rakiety równały z ziemią ukraińskie miasta. To USA blokowały tutaj absolutnie niezbędne tu i teraz Patrioty, a w tym czasie Niemcy wysyłały nowoczesne systemy przeciwlotnicze IRIS-T. Może mi ktoś powie dlaczego USA nie wysyłały od razu Patriotów? Też były „za ciężkie”? Przecież to jest cały czas szyte grubymi nićmi. Walczą o dominację najmniejszym możliwym kosztem. Najpierw chcieli „wygrać” wysyłając głównie Javeliny i podobną lekką broń… Ile miesięcy minęło jak zaczęli cokolwiek poważniejszego wysyłać, np. HIMARS-y i to też w dawkach takich, żeby pacjent nie umarł, ale też i nie wyzdrowiał.

W tym czasie sama Polska przeznaczyła ok. 35 procent swoich sił pancernych. Może czas, żeby USA przestała wyciągać kasztanów rękami innych? Głównie o to mi chodzi, a nie co tam sobie niemiecki rząd myśli.

Xavier Woliński