Oszołomstwo w Polsce nie przejdzie

W Warszawie demonstrowało kilkuset proepidemików podważających istnienie pandemii. Niektóre hasła nie nadają się do cytowania, bo ocierają się o jakąś fiksację fekalną. Ale ewidentnie jakoś ten uliczny proepidemizm nie zażarł w Polsce i mimo całego autobusu ściągniętego przez naczelnego ideologa Konfederacji, czyli Brauna, nie udało się uratować frekwencji.

Tak samo w sondażach nie widać wzrostów dla Konfederacji. Nic na oszołomstwie nie zyskali, co tylko świadczy dobrze o mieszkańcach Polski. To oczywiste, że mimo różnych wątpliwości czy obaw ludzie wolą zachowywać się rozsądnie w większości. Nieliczne narcystyczne osobowości przyjmujące do wiadomości tylko te fakty, które są dla nich wygodne, to jednak krzykliwa, ale mniejszość.

Co nie znaczy, że ludzie nie mają prawa wyrażać swojego gniewu na to co robi rząd i na ogólną sytuację. To, że władze często wolą zamiast wsparcia wyciągać policyjną pałę, to fakt. To, że wiele osób, jak wskazują badania, wolało przenieść się na jednoosobowe działalności z etatu, bo po prostu zobaczyli, że wsparcie dla firm jest większe niż dla pracowników najemnych, to też prawda. Pracownicy najemni dostali ostro po tyłku i zero wsparcia. Dotyczy to także wielu innych grup społecznych. Więc gniew jest zrozumiały, zwłaszcza w sytuacji kiedy niektórzy oficjele ostentacyjnie w środku pandemii jeżdżą na narty. Hipokryzja i chaotyczne działania demobilizują ludzi i wprowadzają zamęt o wiele większy niż ruchy antyszczepionkowe.

Jeśli ludzie widzą, że władze ignorują przepisy, które sami narzucają innym, to budzi słuszną wściekłość. Uważam to za sabotaż naszych wspólnych wysiłków, żeby sobie z tą zarazą poradzić. Co zrobić jednak, kiedy zarazą jest rząd?

Tak czy owak, oszołomstwo tutaj nie zrobi dużej kariery na bzdurach, choć bardzo by chcieli. Natomiast to nie znaczy, że gniew nie narasta. Uważam wręcz, że ciśnienie dopiero rośnie.

Tak czy owak, trzymajmy się, nie słuchajmy plotek w necie, opiekujmy się sobą nawzajem i obyśmy wszyscy się doczołgali do końca tej pandemii bez strat.

Xavier Woliński