Szok! Libki mówią, że kasa z KPO jednak nam się należy!

Co ja czytam w tym Newesweeku… Aż musiałem sprawdzić, czy czegoś nie pomyliłem.

– Pomagamy dokonać Jarosławowi Kaczyńskiemu tego, co jest dziś niezbędne dla polskiej racji stanu, czyli pozbycia się z rządu największego szkodnika, jakim jest Zbigniew Ziobro. Jak długo jeszcze premier może pozwalać na to, by człowiek o poparciu bliskim zera pluł mu w twarz i decydował o tym, że Polska nie otrzyma pieniędzy z KPO? – pytał szef klubu KO Borys Budka, składając wniosek o odwołanie Ziobry w Sejmie. – Ale jednocześnie odbierał nadzieję polskim przedsiębiorcom, samorządom, Polkom i Polakom, którzy wiedzą doskonale, że bez tych pieniędzy nie da się stłamsić inflacji, walczyć z drożyzną, uruchomić inwestycji – wyliczał.

– Co co jest ważniejsze? Te ponad 300 mld zł dla Polski, czy stołek dla ministra Ziobry? Pomożemy wam odwołać tego człowieka, też w waszym interesie, bo jeśli Polska dostanie te nam należne pieniądze, to wszystkim będzie lepiej, także sympatykom partii rządzącej – przekonuje Donald Tusk.

No coś takiego, kto by pomyślał, że nagle KPO to jest „nadzieja dla przedsiębiorców” oraz całej reszty „Polek i Polaków”. Że „nam się te pieniądze należą i wszystkim będzie lepiej”. A nawet, że „kasa z KPO” stłumić ma inflację (zwłaszcza ta dla „przedsiębiorców”, bo dla zwykłych „Polek i Polaków” to kasa zawsze podbija inflację)!

Szok, że Newsweek nie zgromił Tuska, że „dzięki KPO Kaczyński dostanie pieniądze na kampanię wyborczą”, a kto popiera kasę z Unii ten de facto jest piątą kolumną PiS! I już nie trzeba zrobić wszystkiego, żeby zablokować KPO, bo pięciowymiarowe szachy albo pasjans wskazują na to, że dzięki temu wywróci się rząd i wróci przenajświętsza, demokratyczna, „wolnosądowa”, liberalna opozycja do władzy?

Co to za dziwne zwroty akcji? Czyżby agentura PiS rozciągnęła swoje macki nawet na Tuska i dziennikarzy Newsweeka? Ponieważ kiedy pisałem jeszcze parę miesięcy temu, że ta kasa się nam należy i nie interesują mnie piski libków, to mnie nazywali agenturą Nowogrodzkiej. Tzw. lewicę parlamentarną też przeczołgali za „spiskowanie z Kaczyńskim” i zagłosowanie za KPO.

Jeśli ktoś jeszcze kiedykolwiek będzie mi tu pisał bzdury i brał na poważnie te histerie libkowych mediów o „końcu demokracji”, „olaboga co to będzie”, to najpierw go wyśmieję, a potem wkleję linka do tego tekstu. Ktoś tu jeszcze poważnie chce traktować libkowych polityków i publicystów po tej ewolucji gimnastycznej w cyrku zwanym polską polityką i tak zwaną sferą medialną?

Xavier Woliński