Wieczna trwoga

earthworms on a persons hand Photo by Sippakorn Yamkasikorn on Pexels.com

Obserwuję, z racji nazwijmy to „profesji” czym żyją prawicowe persony na X/Twitterze. Otóż żyją w nieustającej niemal histerii.

Trudno czasem nadążyć za całym korowodem upiorów, które w głowach przeciętnego prawicowca się rodzą. Robaki, do których jedzenia zmusi nas Unia, „spisek klimatyczny”, który na celu ma zabrać im wolność, lewacy, którzy chcą im „zmienić płeć”, a następnie wymienić na imigrantów całą populację Europy i tym podobne bzdury. Niektóre szybko mijają. Ktoś pamięta jeszcze o podobno śmiertelnych zagrożeniach ze strony 5G?

Jednak niektóre dopiero się rozkręcają, jak np. wspomniany „spisek klimatyczny”. Rozmaite korpo, niektóre rządy produkują wizję wielkiego spisku naukowców, lewaków i ekologów, którzy chcąc przejąć władzę nad światem „wymyślili, że zmiany klimatu wywołuje człowiek”. Ma to wszystko prowadzić do nowej „dyktatury komunistycznej” naturalnie.

Wiele osób to podchwytuje, bo łatwiej uwierzyć w spisek, niż w konieczność zmian. Lepiej słuchać, że wszystko idzie zgodnie z planem, pompowanie gazów cieplarnianych, albo eksploatacja zasobów planety, wbrew logice, nie ma żadnego wpływu na tę planetę (jakby zasoby były nieograniczone z jakiegoś powodu).

Do tego dochodzi chaotyczna polityka państw, w tym unijnych, które uparły się, że da się powstrzymać zmiany klimatu, tkwiąc w kapitalistycznym paradygmacie. Co prowadzi niejednokrotnie do pomysłów, które w większym stopniu obciążają mniej zamożnych niż bogatych. Na tym bowiem zawsze polegały wszelkie transformacje w kapitalizmie, czyli na nierównym rozłożeniu obciążeń.

To budzi opór i dodatkowo otwiera osoby na spiskowe koncepcje i tego rodzaju histerie, jakoby za wszystkim stali „neomarksiści każący jeść robaki”.

Jednak u prawicowców występuje ciekawe rozdwojenie. Z jednej strony cały czas żyją w stanie ciągłej trwogi, a z drugiej udają twardzieli, którzy sami wnoszą pralkę na piąte piętro bez windy. I oczywiście byliby w razie zagrożenia na pierwszej linii walk. Wszystko jedno z jakim wrogiem.

Tymczasem im ktoś bardziej w ten sposób fantazjuje, ten pierwszy będzie uciekał. Przecież w hierarchicznej wizji prawicowca od umierania zawsze są inni. A jego sytuacja zawsze będzie „wyjątkowa”. Jak w przypadku aborcji, gdzie oczywiście zakaz jest konieczny, a aborcja niemoralna, chyba że chodzi o mój przypadek, to wówczas można.

Ten sposób dwójmyślenia jest charakterystyczny dla osób o autorytarnym światopoglądzie. Wszak oni są z natury tymi „na górze” i nie podlegają prawom dotyczącym maluczkich. Ponieważ zawsze, jakimś dziwnym zrządzeniem losu, ci strachliwi ludzie są jednocześnie „zwycięzcami”, „władcami”, „konkwistadorami”. Tak sobie kompensują swoją znikomość.

Niestety na tej durnocie żerują prawdziwi cwaniacy, prawdziwi konkwistadorzy, manipulując stadami takich właśnie drobnych napinaczy, obiecując im udział we władzy w przyszłym raju Prawdziwej Polski, czy innej Prawdziwej Europy.

Xavier Woliński