Będzie rekordowy wzrost taryf na energię dla gospodarstw domowych

transmission tower under gray sky Photo by Pok Rie on Pexels.com

Wzrost taryf na energię na 2023 rok może być bezprecedensowy, rachunki gospodarstw domowych mogą wzrosnąć co najmniej kilkadziesiąt procent – poinformował prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin.

Tymczasem OKO. press dotarło do pisma prezesa URE do członków rządu, w którym prezes ostrzega przed ogromnymi podwyżkami cen energii dla gospodarstw domowych w 2023 roku, na poziomie co najmniej 180 proc.

Jak podał portal, wśród tez listu jest też postulat ochrony obywateli przed nieakceptowalnym poziomem cen wynikającym z nieracjonalnych marż producentów energii, a rozwiązaniem może być opodatkowanie rosnących zysków z produkcji prądu i przekierowanie tych pieniędzy na działania osłonowe.

Tak więc to jest właśnie to o czym pisałem m.in. wczoraj. W wyniku m.in. wojny (a także np. wieloletnich zaniedbań w dziedzinie energetyki) rośnie zagrożenie ze strony gospodarczej niestabilności wewnętrznej, a nie wprost zewnętrznym zagrożeniem. Sytuacja globalna uderza w nas rykoszetem. I tu trzeba rzucić większość środków.

Wiele gospodarstw domowych wpadnie w poważne kłopoty w związku z rosnącymi cenami energii. Dla firm ten wzrost będzie znacznie wyższy, co spowoduje wzrost cen produktów i usług.

To nie jest jedyny obszar, który grozi destabilizacją sytuacji. Mamy nakładające się kryzysy, w tym np. mieszkaniowy przy jednoczesnym napływie uchodźców. Trzeba ludziom zapewnić chleb i dach nad głową w pierwszej kolejności, a nie realizować wielkomocarstwowe wizje.

Dla niektórych to może być abstrakcja, bo np. nie zdążyli jeszcze przeżyć ostrego kryzysu w swoim życiu, ale obawiam się wzrostu biedy. Wiele osób już teraz musi wybierać pomiędzy np. lekami a opłatami.

A propos leków, to powstał pomysł w ramach Polskiego Instytutu Ekonomicznego, który polegałby na wprowadzeniu górnego limitu dopłat do leków refundowanych. Pacjent w ciągu 12 miesięcy w ramach współpłacenia za leki refundowane płaciłby z własnej kieszeni tylko pierwsze 400 zł. To jest dobry pomysł w świetle faktu, że mamy najwyższe obciążenie obywateli wydatkami na leki w UE.

Niestety rząd nie przychylił się do tej słusznej propozycji. Jak pisałem wczoraj, rząd ma inne priorytety obecnie.

Za tę krótkowzroczność szybko przyjdzie nam zapłacić. Jeśli tak będzie wyglądać „wsparcie” w obecnych zawirowaniach gospodarczych, to słabo to widzę.

Xavier Woliński