Nowy Ład to przepakowany stary produkt

Źródło zdjęcia: https://twitter.com/pisorgpl

W sprawie tego zapowiadanego od dawna z pompą pisowskiego Nowego Ładu, który został przemianowany na Polski Ład. Na szybko, na głębszą analizę przyjdzie pora jak się pojawią jakieś konkrety, a zwłaszcza projekty ustaw.

W obszarze gospodarczym z punktu widzenia zwykłego człowieka wygląda to tak… Padła zapowiedź zniesienia umów śmieciowych. PiS obiecuje to od 2015 roku i nic w tej sprawie realnie nie zrobił, co w dużym stopniu ograniczyłoby to zjawisko. Nadal Polska jest europejskim liderem w tej formie zatrudnienia. W dodatku w czasie 2020 roku najbardziej kryzys uderzył w osoby na umowach śmieciowych.

Umowy śmieciowe

Tutaj nie mamy podanych żadnych konkretów, jak chcą ten problem rozwiązać. Warto jednak przypomnieć, że same zapisy prawa nie wystarczą bez egzekucji. Już dziś w Kodeksie Pracy mamy wyraźnie zdefiniowane w jakich przypadkach powinna przysługiwać Umowa o Pracę (praca wykonywana w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę i pod jego kierownictwem). Nie jest to w masowej skali przestrzegane. Przyczyn jest kilka. Przede wszystkim nie działają mechanizmy kontrolne. Niedofinansowana i słaba PIP to jest w rosnącym stopniu fikcja, oraz przede wszystkim słabe związki zawodowe w prywatnych firmach.

Jeśli więc wprowadzą nowe prawa bez możliwości ich realnej egzekucji, to niewiele to zmieni, bo praw mamy sporo już dziś. Tylko co z tego? Większość, zwłaszcza młodych osób, nie wie jak wygląda UoP.

Warto dodać, że oni planują wprowadzić w tym Nowym Ładzie kolejne godziny nauki historii. Zamiast tłuczenia kolejnych lekcji o powstaniach i papieżu Polaku, mogliby rozszerzyć WOS i wzmocnić edukację praktycznej wiedzy dla przyszłych pracowników. Jakie będą mieć prawa zapisane w Kodeksie Pracy? Jak założyć związek zawodowy? Jaka jest różnica pomiędzy UoP a umową cywilnoprawną? Co zyskuję, co tracę? Jak młodzi ludzie mają podejmować decyzje świadomie skoro nie znają podsawowych uprawnień. Kończy się tym, że pracodawca im powie, że „tak się opłaca pracownikowi”. Obecnie mamy „lekcje przedsiębiorczości” na których uczy się jak zakładać firmę i grać na giełdzie. Większość młodych osób będzie pracownikami, a nie właścicielami firm i graczami giełdowymi.

W ostatnich tarczach antykryzysowych dodatkowo prowadzono politykę zniechęcania do zatrudnienia na UoP, ponieważ osoby na tych umowach nie dostały realnego wsparcia. Dlatego wzrosła liczba osób prowadzących jednoosobowe firmy, bo te dostawały relatywnie znacznie większą pomoc, często nieobwarowaną żadnymi wymogami. To jest kolejny obszar, który wypłukuje rynek pracy z wywalczonych przez pokolenia pracowników ustaleń dotyczących czasu pracy, bezpieczeństwa pracy, czy emerytury.

Nie widzę, żeby dotąd rząd szczególnie zwracał uwagę na te problemy, ani je rozumiał. Oprócz oczywiście ciągłych zapowiedzi, że coś tam zrobi.

Mieszkalnictwo

Kolejna kwestia – mieszkalnictwo. To jest już program Platforma Obywatelska Plus. Kolejne dopłaty do kredytów i „dochodzenie do własności”. To jest absurd na miarę Donalda Tuska. Czeka nas dalsze rozgrzewanie cen mieszkań do czerwoności. Tymczasem to czego teraz gwałtownie potrzebujemy, to budownictwo komunalne i mała spółdzielczość, a nie kolejne genialne liberalne pomysły wsparcia własności i deweloperki.

Premier wspominał też o Społecznych Inicjatywach Mieszkaniowych. To jest nic innego jak przepakowane TBS-y, a nie żaden nowy ambitny program. Znowu mowa tam o wkładzie własnym dochodzącym do 25 procent wartości i „dochodzeniu do własności”. To nie jest rozwiązanie dla niezamożnych czy młodych osób. Mamy już szkieletową infrastrukturę komunalną. Dofinansować, zmodernizować mieszkaniowy zasób komunalny oraz zarządzanie nim i lecimy z tematem.

Dodatkowo jestem przekonany, że te zapowiadanie budowanie domów do 70 m kw. bez zezwoleń zostanie wykorzystane przez deweloperkę, która zacznie obchodzić przepisy i budować gdzie popadnie i co popadnie. Szyszko wycinkę masową drzew też wprowadzał pod hasłem „chodzi o to, żeby człowiek mógł w obejściu wyciąć jedno drzewo, które mu przeszkadza w życiu”. Jak to się skończyło, widzimy wszyscy. Zero zaufania do tego rodzaju pomysłów w obecnym kontekście gospodarczym i realiach.

Kwota wolna od podatku, oczywiście na plus, ale to poprze każdy liberał, z FOR na czele. Problem w tym, że nie przywrócą znowu trzeciego progu podatkowego dla najbogatszych, tylko przesuwają nieco drugi. Trzeci zlikwidowali razem z PO lata temu i udają, że nie pamiętają.

To nie jest żaden „socjalizm”. Cały ten program, choć oczywiście już liby wyją, że to drugi PRL, w ogóle nie wychodzi poza liberalną logikę. Na pewno jedyny konkret, czyli podwyższenie kwoty wolnej tym nie jest.

Program jest bardzo mało ambitny. Powtarza to samo, co PiS powtarza od dawna. Oczywiście patrząc na mizerię libkowej opozycji może im nawet coś takiego wystarczyć do odbicia, co nie zmienia faktu, że to nie jest żadna rewelacja i czai się tu mnóstwo potencjalnych pułapek.

Xavier Woliński