Polacy zdziwieni, że bywają imigrantami

Część dalszych znajomych Polaków mieszkających w Londynie wydaje się być zaskoczonych takim oto obrotem sprawy, że ci słynni imigranci o których tyle pisze się w mediach i hejtuje w memach prawicowych fanpejdży, to także oni sami. Trudno im przychodzi przyspieszona lekcja funkcjonowania nacjonalizmu w praktyce i fakt, że to właśnie oni są również tymi niechcianymi przybyszami “co zabierają pracę i zmieniają kulturę”.

Sekcja brytyjska polskiego Ruchu Narodowego (istnienie czegoś takiego jest samo w sobie scenariuszem ze skeczu Monty Pythona), wpadła w konsternację w wyniku kampanii brytyjskich nacjonalistów pod hasłem “polskie robactwo”  i w panice zaczęła wrzucać filmiki z udziałem polskich lotników w Bitwie o Anglię w czasie II Wojny Światowej z przekazem “wy niewdzięczni Brytole”. Niektórzy moi znajomi zaczęli to udostępniać, dla dodania sobie otuchy. Nie omieszkałem im uświadomić, że uczynienie swojego rzecznika z brytyjskiej sekcji ksenofobicznego i antyimigranckiego Ruchu Narodowego będzie dla nich strzałem w stopę.

Tymczasem brytyjski lewicowy dziennik The Guradian sprzedaje koszulki w języku polskim w ramach akcji “Polish solidarity” http://bit.ly/29k2B6t

Ciekawe jak wiele Polaków i Polek kupi sobie koszulkę z hasłem “Imigranci mile widziani”. Do tej pory trudno było ich kojarzyć z taką postawą. Teraz dopiero okazuje się jakim absurdem jest Polak-antyimigrant. To hasło uderza w jego własnych ziomków, którzy wyszli z kraju generującego jedną z największych fal migracyjnych w Europie. I to nie dlatego, że uciekali przed wojną i terroryzmem Asada oraz ISIS, jak Syryjczycy, ale dlatego, że chcieli poprawić sobie standard życia na wyższy.

Polacy, jeśli chcą być wiarygodni i znajdować sympatię i argumenty sami będąc imigrantami, powinni przodować wśród innych krajów w obronie także innych imigrantów. Inaczej sami pozbawiają się argumentów etycznych. A te, choć często wydrwiwane, mają swoją moc. I czasem stanowią jedyny argument. Przypominanie nie swoich dokonań sprzed 70. lat niewiele tu pomoże. Egzamin musi zdać to pokolenie.

Xavier Woliński