Praca dzieci im się marzy

Jakoś miałem skomentować żenującą dyskusję o pracy dzieci i jej „wychowawczej roli” jaką przeprowadzili między sobą dobrze sytuowani dziennikarze i politycy prawicowi wspominając o tym jak w dzieciństwie na wakacjach zbierali jabłka. Źli lewicowcy oczywiście są źli bo odebrali dzieciom takie wspaniałe dzieciństwo (nie zabrali, nadal możesz podejmować lekką pracę).

Dodatkowo państwo redaktorstwo żyjąc w luksusowej bańce nie zauważyli, że uśmieciowienie rynku pracy doprowadziło do tego, że wiek obniżył się do 13 lat, bo na umowę cywilnoprawną można już zatrudnić dziecko w tym wieku, o ile zgodę wyrazi rodzic. Generalnie rozwalenie ochrony pracy przez śmieciówki na wielu poziomach to jest temat rzeka.

Ale macie już możliwość wysłania swojego dziecka, żeby zamiast uczyć się harowało. Socjaliści tacy źli, bo chcieli, żeby dziecko miało dzieciństwo i czas na samodzielny rozwój, bez bata pana pracodawcy nad sobą od małego. Ale co tam.

„Resztki socjalizmu” i humanitaryzmu z którym walczą zaciekle liberałowie zachowały się tylko w Kodeksie pracy. PiS jednak obniżył wiek pracownika młodocianego zatrudnianego na umowę o pracę do 15 lat. Liby powinny zastanowić się czy nie przerzucić poparcia. POPiS wiecznie żywy.

Xavier Woliński