Pracownicy uciekli z gastronomii i nie chcą wracać do kieratu

Pracownicy gastronomii i usług hotelarskich w trakcie pandemii znaleźli sobie inne zajęcia i nie chcą wracać do „luksusów”oferowanych im wcześniej przez te branże.

Już o tym pisałem jakiś czas temu, ale widać, że trend się utrwala. 100 tys. pracowników szukają branże hotelarska i turystyczna. Drugie tyle chce zatrudnić gastronomia – informuje Gazeta Prawna.

W jaki sposób zatrudniający chcą sobie poradzić z tym problemem? Jak zwykle, czyli domagają się ulg od państwa. Żądają niższych składek i innych form wsparcia.

‒ Uważamy, że mniejsze obciążenia skłonią firmy do zmiany podejścia, które jest konieczne do tego, by pracownicy wrócili na rynek. Dziś nie chcą wiązać się z tą branżą, bo nie gwarantuje im ona pewności zatrudnienia. Większość pracowników pracuje na umowy zlecenia ‒ wyjaśnia Agnieszka Furmaniak z Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej.

To jest tak sformułowane, jakby prawo zmuszało ich do zatrudniania na śmeciówkach… A może po prostu zacznijcie traktować pracowników jak ludzi, a nie „mówiące narzędzia”? No i jeśli oni dostaną ulgi, to kto inny będzie musiał je pokryć. Zapewne pracownicy, bo jak zatrudniający będą płacić niższe składki, to oni dostaną potem niższe świadczenia. Albo wszyscy podatnicy się na ich biznes zrzucą. Tylko daj, daj i daj.

Za chwilę zaczną domagać się od państwa przymusu pracy w ich firmach? 

Xavier Woliński