– Rosja przechodzi przez najtrudniejszą sytuację w swojej najnowszej trzydziestoletniej historii, ale jednocześnie jest to wyjątkowa „przestrzeń możliwości” – oznajmił w parlamencie rosyjskim premier Michaił Miszustin w kontekście sytuacji gospodarczej.
A co, jeśli klika rządząca na Kremlu, te Miszustiny, Putiny i Ławrowy, naczytały się poradników motywacyjnych i nasłuchały się za dużo kołczy? Ponieważ tak to trochę zaczyna brzmieć, jakby cała wojna w Ukrainie to miało być „wyjście ze strefy komfortu w nową przestrzeń możliwości”.
Wyobraźcie sobie Putina, który sobie powiesił mapę Ukrainy na suficie i codziennie przed snem wizualizował sobie, że jest jego. Wystarczy tylko chcieć, to kwestia nastawienia, „wszystko jest kwestią umysłu”. W obliczu twojej woli wszelkie przeciwności topią się niczym śnieg w hucie stali. Nie jesteś milionerem? Twoja wina, widocznie za mało sobie wizualizowałeś! Nie masz wypasionego mieszkania w modnej dzielnicy? To dlatego, że zabrakło ci pozytywnego nastawienia i nie skorzystałeś z „metody pięciu minut”. Nie zdobyłeś Kijowa? To dlatego, że nie wierzyłeś dostatecznie w to, że jest to możliwe!
Putin sobie zwizualizował Ukrainę, stosował odpowiednią dietę, jeździł na niedźwiedziu, i coś nie wychodzi. Zawsze ostrzegałem, żeby nie wierzyć kołczom.
Xavier Woliński