Słychać wojenne tarabany

Prezes lubi mocne podziały: „Można powiedzieć, że Polska dzisiaj dzieli się na dwie części. Jedna z nich, bardzo liczna, to ta, która wieczorem 1 sierpnia śpiewała na pl. Piłsudskiego powstańcze piosenki. Druga nuci sobie straszliwe słowa: „Gdyby była wojna, nie oddałabym ci, Polsko, ani kropli krwi” – powiedział w wywiadzie dla „Sieci” prezes PiS Jarosław Kaczyński.

W Polsce, w najbliższych latach, jedyna wojna, jaka może nam zagrozić, to wojna domowa i ja w niej nie chciałbym oddawać żadnej krwi, chyba że jako honorowy krwiodawca.

Naprawdę przeraża mnie wzrost nastrojów „wojennych”. Tak jakby spora część społeczeństwa, co prezes najwyraźniej wyczuwa, szykowało się do walki. Pokolenie pamiętające straszliwą wojnę i powojenną „wielką trwogę” (odwołując się do tytułu książki Marcina Zaremby o tym okresie) już umarło lub umiera, więc coraz więcej jest fantazji o wojnie. Pokolenie, które odeszło stworzyło hasło: „Nigdy więcej wojny”. Pokolenie obecne zaś pyta: „Kiedy wreszcie będzie wojna?”, jakby nie mogło się doczekać.

Byłem bardzo zatopionym w historiach rodzinnych dzieckiem. Pół rodziny zabrała mi wojna, więc na tej podstawie powstały przerażające historie, a i tak poznałem ich zaledwie część. I to we mnie już zostało.

Nikt z tamtego pokolenia nie mówił o wojnie tak lekko, jak te następne, które wojny nie zaznały. Tak samo jak tamto pokolenie nie paliło rac i nie urządzało radosnych „imprez patriotycznych” 1 sierpnia. Atmosfera raczej przypominała 1 listopada. Znicze, zaduma, łzy po utracie przyjaciół i rodziny. 1 września to też był inny „1 listopada”. Mamy tutaj na tych skrwawionych ziemiach wiele takich smutnych pierwszych dni miesiąca.

Teraz zaś mamy marsze dziarskich chłopców, w ładnie wypranych koszulach, rwących się do walki, której nie znają. Do kanałów, ale tych pachnących i czystych z Muzeum Powstania, a nie tych prawdziwych, tak wstrząsająco ujętych w filmie „Kanał”. Swoją drogą to najlepszy film o Powstaniu, a nakręcony został w PRL. III RP, która twierdzi, że „przywraca pamięci” to wydarzenie, nawet nie otarła się o wybitność obrazu i przedstawienie atmosfery tamtego wydarzenia. Które wylewa się także krwistymi łzami z pamiętników powstańców i powstanek. Kto czytał ten wie. Kto ma tylko na koszulce kotwicę, albo na skarpetach, ten nie wie.

„A jeśli walka będzie krwawa, to nam tej walki będzie wstyd” – śpiewał Lluís Llach. Śpiewał także o takiej walce, która jest słuszna. Nie jest to jednak powód do radości ani festynu. Zabijanie to nie jest impreza.

Warto o tym, w czasach obecnych „wzmożeń”, pamiętać.

Xavier Woliński