Wieczny prima aprilis

Zwykle tu co roku jakiś żarcik wstawiałem, albo absurdalną historyjkę, ale jak pisałem ostatnio, straciłem, mam nadzieję chwilowo, humor.

Trudno jest zainteresować absurdem, gdy wiele rzeczy dookoła przypomina kolejny sezon Latającego Cyrku Monty Pythona. Myślę, że prawica lepiej sobie radzi w tych warunkach. Pięknie wzbudza kolejne histerie i generuje absurdy.

Np. „prawicowi wolnościowcy” zakazujący rozwodów i wychwalający neo-cara, znanego miłośnika wolności Putina, albo „poważni konserwatyści” (we własnych oczach oczywiście), tropiący spisek „pożeraczy robaków”. Albo „obrońcy dzieci”, tak naprawdę broniący pedofili.

A propos Putina, to tam w Rosji mamy przykład tego, w co by chcieli prawicowcy zmienić każdy kraj. Ojca zamknęli, bo córka w szkole narysowała antywojenny obrazek, a on sam wypowiadał się przeciwko wojnie. Dziecko zresztą też siedzi, w przytułku. Rozmaici prawacy natomiast, trumpowcy, konfiarze i inni „zwolennicy wolności” klaszczą carowi i twierdzą, że tam panuje „prawdziwa wolność”.

Wiecie, bo Zachód upadł, bo para jednopłciowa może sobie żyć w związku. Faktycznie. Jest powód do zmartwień. Nie przeraża ich katastrofa klimatyczna, realne konflikty na tle nierówności ekonomicznych. Nie przeraża ich brak dostępu do mieszkań, fakt, że bogaci stają się bogatsi i potężniejsi, a my słabsi. Przerażają ich związki jednopłciowe i robaki. Tak, to jest największe zagrożenie dla ludzkości.

Oni właśnie reprezentują upadek człowieka i totalną degenerację. Na końcu ludzkości nie będzie patetycznych przemów, jak w amerykańskich filmach katastroficznych. Będzie rządził absurd, a im bardziej będzie grozić nam realne zderzenie z materialną ścianą, oni będą produkować kolejne dziwactwa, których mamy się bać. 5G, płaska ziemia, reptilianie, wszechświatowy spisek komunistyczny na którego czele ma stać Bill Gates, itd.

Zapanuje wieczny prima aprilis.

Xavier Woliński