Wołyń, czyli przestroga przed nacjonalizmem

Nacjonalizm zabija – parę lat temu wstawiłem tutaj taki plakat 11 lipca. Dzisiaj wielu polityków ma z tym problem w kontekście masakr na Wołyniu wiele lat temu. Jak do tego się ustosunkować. Kluczą i kombinują. To wynika ze spaczenia właśnie nacjonalistycznego. No, bo jak wspierać teraz Ukraińców, skoro „oni zabijali Polaków”? Trzeba to jakoś „wyjaśniać”.

To, że pod wpływem nacjonalistycznej propagandy dokonano zbrodni na Wołyniu, tym bardziej powinno nas uczulać na propagandę nacjonalistyczną także w Polsce. Obwinianie do dziesiątego pokolenia zbiorowo osób za pośrednictwem tak umownych konceptów jak „naród” jest właśnie praktyką nacjonalistyczną. I prowadzić może do kolejnych zbrodni.

Za zbrodnie odpowiada przede wszystkim grupa ludzi, która tych zbrodni dokonała. To ludzie zabijają pod wpływem manipulacji ideologicznych i chorych koncepcji takich jak „czystość etniczna”, czy inny separatyzm narodowy.

Teraz niektórzy chcieliby rozpętać w Polsce kolejne piekło z „narodem” na ustach i wykorzystać historyczne tragedie, żeby doprowadzić do kolejnych tragedii.

Ze zbrodni, także takich jakie miały miejsce na Wołyniu, trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość. Na szowinistyczną propagandę nie jest odporny nikt, a najlepiej temu służą dawne waśnie.

Nie wolno się temu poddawać, choć cała nasza polityka i kultura jest przesiąknięta nacjonalizmem tak, że nawet na części lewicy się tym oddycha jak czymś naturalnym.

Xavier Woliński